Szaro, buro i ponuro. Najlepsza na to rada – intensywna praca z kolorami. Sporo broszek pojawiło się w pracowni, a to kilka propozycji w kolorze pudrowym oraz słonecznej żółci i pomarańczy:
Dla odmiany teraz w kolorach słońca, którego dziś tak mi brak:
Do zestawu kolczyki:
Broszki filcowane na mokro, płatek po płatku, potem łączone igłą, a w niektórych miejscach zszyte żyłką i podklejone.
Ponieważ wyszła nieco ponuro, postanowiłam ją zmodyfikować i do filcowałam jeszcze jeden płatek (wełna merynos i gruba włóczka).
Pozostałe prezentują się tak:
Trudno uwolnić sie od filcowania więc już niedługo pojawią się w Pracowni nowe brochy w wiosennych kolorach. Zapraszam za kilka dni i pozdrawiam zaglądających do „mojego świata”.
Niektóre osoby już wiedzą, że mam nową pasję – filcowanie. Nie mogę się od tego uwolnić i filcuje kulki gdzie się da i kiedy się da.Zaczęłam również robić naszyjniki z dredów filcowanych na mokro. Oto kilka ostatnich z pod mojej ręki:
Troche się tego nazbierało. Zdjęcia były robione o różnych porach i w różnych miejscach ale odzwierciedlają chrakter tych wszystkich naszyjników.
Ukłony dla mojego Taty, który pasjonuję się fotografią i czasami ma trochę cierpliwości do fotografowania moich prac, co naprawdę jest trudne. Dziękuję i pozdrawiam.
Dawno nie pokazywałam tego co tworzę w Pracowni „Magdekor”. Dlatego też postanowiłam dziś zaprezentować moje zmagania z wełną na przykładzie naszyjników. Część z nich była filcowana na mokro, a część na sucho specjalnymi igłami. Obie techniki filcowania bardzo mnie ostatnio fascynują. Popatrzcie sami co mi wyszło: