

Wytłumaczenie dlaczego znowu tak mało pojawia się wpisów na mojej stronie znajdziecie w następnym poście. Teraz tylko powiem, że jestem już po kursie dla instruktorów rękodzieła artystycznego i rozpoczynam kolejny etap w Paracowni Magdekor.
Ci, którzy mnie znają wiedzą, że kartkowanie świąteczne zaczynam znacznie wcześniej, we wrześniu najpóźniej. Oczywiście brakuje mi czasu na publikowanie zdjęć na stronie. Dlatego też dziś się nie rozpisuję tylko pokazuję zdjęcia.
W listopadzie miałam przyjemność odbyć kurs intruktorski w Firmie Bocian w Lublinie. Zgłębiałam tajniki decoupage, filcowania, tworzenia biżuterii, witrażu. Pod okiem Pani Iwony Wac tworzyłam biżuterię filcowaną i nie tylko. Oto jedna z prac wykonanych pod jej kierunkiem:
Więcej o kursie i nowych umiejętnościach napiszę kiedy indziej.
Znowu się nazbierało. Tym razem zawieszki dla milusińskich, których sporo już powstało, a nie były pokazywane na tej stronie.
Ostatnia z zawieszek jest nietypowa. Takie wyzwania stawia przede mną zazwyczaj Sylwia. wpada do mnie „za 5 dwunasta” z zapytaniem czy nie wykombinuję czaegoś na rozpoczęcie roku dla pierwszaka. Jak mam odmówić najlepszej koleżance i dobrej klientce? Nie da się choćby nie wiem co. Tak powstała ta mego wielka zawieszka – 30x30cm, z wierszykiem o szkole, miejscem na zdjęcie, kalendarzem i notesikiem. Przez pośpiech wkradł się błąd ale został naprawiony zanim praca trafiła do rąk pierwszoklasisty.
Zauroczona papierami Karoli Witczak postanowiłam je zdobyć. Jak juz były u mnie, strach było je pociąć. Tak ładne, że nic dodać nic ująć. We wrześniu jednak nadarzyła się okazja stworzenia czegoś na szybko i obdarowania najlepszej cioci przez ukochana chrześnicę Milenkę. Oto co z tego cięcia wyszło, scrap ramka, na bazie tektury, z podpórką do jej postawienia:
Takie dwie sroczki na spacerze. Obie lubią się ładnie ubrać, a kryształki, brokaty i roż wprawiąją je w zachwyt.
Buziaczki dla cioci Izuni :*
Czasem proszona jestem o udekorowanie okładek do albumów tradycyjnych, w których można dowolnie wklejać zdjęcia. Bardzo to lubię, bo w krótkim czasie można osiągnąć fajny efekt. Przykładowo pokarzę albumy na rocznicę ślubu.
Był to album z przed prawie 10 lat, w którym znajdowały sie zdjęcia studyjne Młodej Pary. Odświeżona i udekorowana okładka była pewnym zaskoczeniem dla właścicieli albumu. Nie sądzili oni bowiem, że można w tak prosty sposób zmienić wygląd albumu.
Drugi album powstał wraz z kartką, do której wykonania wykorzystałam zdjęcie Młodej Pary. Również był to album tradycyjny i tylko wykonywałam dekoracje okładki.
Dziś już mamy listopad, a moje zaległości w publikowaniu prac nie maleją. Biorę się więc do roboty. Do pokazania przygotowałam albumy, które wykonałam na bazie filtrów do kawy. Do ich tworzenia zainspirowały mnie prace Agnieszki i jej kurs. Zrobiłam już takie dwa. Jeden trafił do Niani, która pilnowała Milenkę, a drugi był na zamówienie dla pewnej pani dyrektor. Popatrzcie co mi wyszło:
Ta forma albumów ma niewielkie wymiary, mieści sie w polu ok. 10cm x 15cm. Bazę z filtrów obklejałam papierami ozdobnymi, a następnie dodawałam różne elementy ozdobne, np. kieszonki, odbitki ze stempli, kropki reljefowe, kwiatki. Każda z kieszonek pomieści w sobie zdjęcia, ale musi ono być pomniejszone. Zdjęcie 10×15 z pewnością będzie mocno wystawało poza obręb albumu. Niemniej jednak taki albumik jest doskonałym prezentem na różne okazje. Można w ten sposób podarować komuś serię zdjęć z jakiegoś wydarzenia lub pozostawić obdarowanej osobie do samodzielnego skomponowania fotografii.
Jest on bardzo podobny do poprzedniego. Użyłam tylko dodatków w innej kolorystyce i połączyłam album kółkami, a nie jak brązowy metalową sprężynką. Tak na prawdę to z dodatkami można nieco zaszaleć na okładce, wewnątrz albumu jest mało miejsca na dodanie czegokolwiek.