Czas szybko leci, a ja jak zwykle szybciej sprzedaje swojej prace niż zamieszczam ich zdjęcia na stronie. Oto efekt moich wakacyjnych zmagań z wełną z australijskiego merynosa i jedwabiem, czyli nunofilcem.
Czas szybko leci, a ja jak zwykle szybciej sprzedaje swojej prace niż zamieszczam ich zdjęcia na stronie. Oto efekt moich wakacyjnych zmagań z wełną z australijskiego merynosa i jedwabiem, czyli nunofilcem.
W końcu mamy złotą jesień. Zrobiło się chłodniej i przyszła pora na cieplejsze ubrania. Doskonałym dodatkiem do jesiennych i zimowych płaszczy są szale. Kilka dni temu, jedna z moich kursantek dzielnie zmagała się z wełną australijskiego merynosa oraz jedwabną tkaniną, która została wfilcowana w szal. Wynik jej pracy jest zachwycający. Szkoda, że fotografia nie oddaje ciepła, miękkości i delikatności tego cudnego szala.
Zdjęcie nieco przekłamuje kolory bo brzegi szala są kawowe, a nie jak na zdjęciu szare. Natomiast smugi na tkaninie nie białe, a beżowe. Druga strona szala wyszła zupełnie inaczej, także można uznać go za dwustronny.
Szaro, buro i ponuro. Najlepsza na to rada – intensywna praca z kolorami. Sporo broszek pojawiło się w pracowni, a to kilka propozycji w kolorze pudrowym oraz słonecznej żółci i pomarańczy:
Dla odmiany teraz w kolorach słońca, którego dziś tak mi brak:
Do zestawu kolczyki:
Broszki filcowane na mokro, płatek po płatku, potem łączone igłą, a w niektórych miejscach zszyte żyłką i podklejone.
Ponieważ wyszła nieco ponuro, postanowiłam ją zmodyfikować i do filcowałam jeszcze jeden płatek (wełna merynos i gruba włóczka).
Pozostałe prezentują się tak:
Trudno uwolnić sie od filcowania więc już niedługo pojawią się w Pracowni nowe brochy w wiosennych kolorach. Zapraszam za kilka dni i pozdrawiam zaglądających do „mojego świata”.
Niektóre osoby już wiedzą, że mam nową pasję – filcowanie. Nie mogę się od tego uwolnić i filcuje kulki gdzie się da i kiedy się da.Zaczęłam również robić naszyjniki z dredów filcowanych na mokro. Oto kilka ostatnich z pod mojej ręki:
Troche się tego nazbierało. Zdjęcia były robione o różnych porach i w różnych miejscach ale odzwierciedlają chrakter tych wszystkich naszyjników.
Ukłony dla mojego Taty, który pasjonuję się fotografią i czasami ma trochę cierpliwości do fotografowania moich prac, co naprawdę jest trudne. Dziękuję i pozdrawiam.